Kto lepiej opisywał rzeczywistość ostatniej „ćwiartki” stulecia w Polsce, niż piosenki Kazika?
Dawno temu, w latach 80-tych zeszłego wieku firma Microsoft, obok MS-DOSa i raczkującego Windowsa, sprzedawała kompilatory języka BASIC dla wczesnych „pecetów” pod nazwą GW-BASIC a następnie QuickBasic. Był on stosunkowo popularny, zarówno do celów edukacyjnych i profesjonalnych, aż zastąpiony został przez Visual BASIC (który sam został wyparty przez min. makra MS Office i BASIC dla .NET), po czym już pokrył się kurzem zapomnienia, wykorzystywany już jedynie przez zagorzałych entuzjastów… 8) Czytaj dalej
Dedykowane na dziesięciolatkę w UE…
… i ćwierćwiecze kapitalizmu w Polsce:
(...)Te widoki nienormalne dla nas przecież są normalne Już jesteśmy nienormalni, heheheheheh (...) Umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma Już umiera ta kraina, heheheheheh
(niestety, tak samo aktualne teraz jak w 1992 roku) Czytaj dalej
Kino popularne lat 80-tych XX wieku najprościej jest scharakteryzować następującym opisem: bohaterowie rodem z komiksów, kupa eksplozji, miliony wystrzelonych naboi i przerost formy nad treścią, a przy tym wszystko po prostu superzabawne! (Ale nie zawsze tak, jak chcieli by tego twórcy 😀 )
Teraz, gdy w kinach w chwili pisania tych słów jeszcze „grają” w kinach remake „RoboCopa”, na chwile przypomnijmy sobie klasyka z 1987 roku o przygodach „Człowieka – maszyny, maszyny – człowieka, w całości policjanta” (w Polsce znanego też jako „Superglina” lub „Policyjny Gliniarz”), który rozpoczął serie coraz mniej udanych, i coraz bardziej żenujących sequeli, seriali, komiksów i zabawek. A więc zaczynamy!
W 1984 roku scenarzysta, Edward Neumeier, postanowił zrobić film o policjancie który stał się robotem w Ameryce niedalekiej przyszłości zdominowanej przez potężne korporacje, idąc na fali popularności „Terminatora” Jamesa Camerona, również wyprodukowanego przez wytwórnie Orion Pictures.
Na początku film miał pewne problemy z rozpoczęciem produkcji, gdyż każdy reżyser odrzucał scenariusz i o produkcji nie było mowy, dopóki, dopóty nie trafił w ręce przebywającego w USA Holendra Paula Verhoevena, który początkowo też wyrzucił scenariusz do kosza, ale – pod wpływem swojej żony – przemyślał sprawę, i zgodził się na przeniesienie go na ekran, dorzucając swoje trzy grosze w postaci ironicznego spojrzenia z boku na amerykańskie społeczeństwo i zdrowej dawki przemocy ocierającej się o groteskę.
Znowu wracamy do pana Dyera i jego serialu „Crossroads”. W dzisiejszym odcinku ukazaną mamy, na przykładzie Egiptu, historię ról społecznych płci w toku rozwoju cywilizacji, w czasie którego to pierwotne matriarchalne społeczeństwa przekształciły się w społeczeństwa patriarchalne, gdzie kobiety były podporządkowane mężczyznom, a społeczeństwa rządzone żelazną ręką przez władcę i kastę wojownikow.
Ewolucja społeczna trwa nadal, tym razem w kierunku równouprawnienia kobiet, dążąc tym samym ku bardziej demokratycznemu społeczeństwu.
Cz. 1:
(Nomen omen) prosto ze szczytu listy przebojów „Trójki”. Nareszcie jakiś utwór dobrze oddający także moje nastroje nt. tego co się tu dzieje. 😎
A więc przewińmy taśmę, i zobaczmy co tu się publikowało w odchodzącym roku…
W Kosmosie dźwięk się nie rozchodzi – to rzecz oczywista. 😀 Jednak przestrzeń wypełniona jest promieniowaniem elektromagnetycznym o różnej długości fal – tym światłem widzialnym i falami radiowymi. Wśród planet Układu Słonecznego powszechna jest emisja fal radiowych w zakresie częstotliwości akustycznych (20Hz – 20kHz, czy b. długich, według nomenklatury Międzynarodowej Unii Telekomunikacyjnej są to zakresy SLF, ULF i VLF), które to są wynikiem min. oddziaływania „wiatru słonecznego” (plazmy) z magnetosferą planet. Przy pomocy odbiornika radiowego można je zamienić na fale akustyczne, co w efekcie brzmi po prostu niesamowicie… Poniższe nagrania, sporządzone przez sondę Voyager 2 w czasie jej przelotu odpowiednio przy Jowiszu i Neptunie. Z czasem wydano nawet płytę z nagraniami tych sygnałów wokół innych planet naszego układu. Miłego słuchania! 😀
Z okazji śmierci Nelsona Mandeli warto obejrzeć sobie odcinek kanadyjskiego serialu dokumentalnego „The Human Race: A Species at the Crossroads” (którego główną tematyką były problemy ludzkości u progu XXI wieku) pt. „The Tribal Mind”, traktujący o transformacji ustrojowej w Republice Południowej Afryki. Gospodarzem jest znany już wcześniej na tym blogu pan Gwinne Dyer, któremu zauważalnie nastrój się polepszył (w porównaniu z serialem „Wojna”), oprowadzający nas po skomplikowanej historii najnowszej RPA, traktując ten kraj jako model problematyki trybalizmu i nacjonalizmu we współczesnym świecie:
Cz. 1
Doszło kilka nowych linków, zachęcam do lektury. 😀 Szukać tradycyjnie po prawej stronie, trzecie of góry. 😀
Gwynne Dyer jest kanadyjskim historykiem wojskowości i bardzo aktywnym niezależnym dziennikarzem wypowiadającym się o problematyce wojny i pokoju, autorem wielu książek i seriali dokumentalnych. Styl jego filmów przypomina Bogusława Wołoszańskiego (który mimowolnie szerzył domorosły militaryzm, z którego pan Dyer swoim serialem skutecznie leczy) – z narratorem przebywającym na miejscu akcji, biorącym do ręki broń, dotykającym wraków czołgów i ścian okopów, który zabiera nas w podróż po różnych aspektach fenomenu społecznego jakim jest wojna, opowiadając wszystko monotonnym głosem. Oprócz tego do kamery wypowiadają się żołnierze i oficerowie z różnych krajów (w tym generał sir. John Hackett, wykładowcy w radzieckiej akademii wojsk pancernych i gen. Paul Tibbets), historycy (A. J. P. Taylor) i pozostałe przy życiu ofiary bomby atomowej w Hiroshimie.