„Wojna” z Gwynne Dyer
- English
- Polski
Gwynne Dyer jest kanadyjskim historykiem wojskowości i bardzo aktywnym niezależnym dziennikarzem wypowiadającym się o problematyce wojny i pokoju, autorem wielu książek i seriali dokumentalnych. Styl jego filmów przypomina Bogusława Wołoszańskiego (który mimowolnie szerzył domorosły militaryzm, z którego pan Dyer swoim serialem skutecznie leczy) – z narratorem przebywającym na miejscu akcji, biorącym do ręki broń, dotykającym wraków czołgów i ścian okopów, który zabiera nas w podróż po różnych aspektach fenomenu społecznego jakim jest wojna, opowiadając wszystko monotonnym głosem. Oprócz tego do kamery wypowiadają się żołnierze i oficerowie z różnych krajów (w tym generał sir. John Hackett, wykładowcy w radzieckiej akademii wojsk pancernych i gen. Paul Tibbets), historycy (A. J. P. Taylor) i pozostałe przy życiu ofiary bomby atomowej w Hiroshimie.
Jako że serial został nakręcony w 1983 roku, daje się odczuć wyraźny pesymizm i fatalizm, będący odbiciem ówczesnych stosunków międzynarodowych. Mimo prawie 30 lat od jego nakręcenia (i wydania książki pod tym samym tytułem, ostatnio zaktualizowanej) zawiera on ponadczasowe wnioski i obserwacje historyczne.
Odcinek 1: „A road to Total War” („Droga do wojny totalnej”)
Jak to się stało że w ciągu ok. stu lat wojna objęła nie tylko żołnierzy, ale też cywilną populacje krajów biorących w niej udział? Jako przyczynę wskazuję się nacjonalizm, masową mobilizacje armii z poboru i rewolucje przemysłową dostarczającą nowych rodzajów zmechanizowanej broni, produkowanej przez cywilów na zapleczu, przez co oni i ich fabryki stają się automatycznie celem wojskowym.
Odcinek 2: „Anybody’s Son Will Do” („Syn każdego z nas jest w stanie to zrobić”)
Istotą bycia żołnierzem jest zabijać i ginąć, a te sprawy nie przychodzą łatwo każdemu z nas. W tym odcinku śledzimy krok po kroku podstawowy trening rekrutów amerykańskich Marines, który wygląda dla obserwatora z zewnątrz jak groteskowy obóz harcerski, ale wszystko tu ma swój cel gdyż nowi żołnierze są uczeni posłuszeństwa, dyscypliny, zaufania do przełożonych i obycia się z niebezpieczeństwem, a także przede wszystkim odrzucania wszelkiej indywidualności. Niepokojące jest, że nie trzeba być kimś specjalnym, aby być żołnierzem w każdej armii świata, z stąd tytuł odcinka.
Odcinek 3: „The Profession of Arms” („Zawód: żołnierz”)
Żadna armia nie może obyć się bez kadry zawodowych oficerów, którzy od starożytności nie tylko konserwują i rozbudowują wiedze z zakresu sztuki wojennej, ale też utrzymują i przekazują podkomendnym (których traktują jak materiał do zużycia) specyficzne dla armii wartości i kulturę, które są reakcją na chaos i brutalność wojny. „Bycie dobrym żołnierzem wymaga ignorowana sporej porcji rzeczywiści”, i faktycznie żołnierze tak robią, np. koncentrując się wyłącznie na aspektach technicznych walki.
Odcinek 4: „The Deadly Game of Nations” („Mordercza gra narodów”)
Na przykładzie konfliktu izraelsko-palestyńskiego (w momencie kręcenia tego odcinka Izrael dokonał inwazji na Liban) mamy ukazaną prawdziwą przyczynę wojen: anarchiczny system polityki międzynarodowej, oparty na suwerennych państwach narodowych, gdzie posiadanie armii jest równoznaczne z suwerennością. Żydzi, w obliczu Holocaustu, pogromów i ogólnego antysemityzmu stworzyli własnych nacjonalizm – syjonizm – i zalążki armii („Hagana”), i stworzyli własne państwo narodowe na terytorium Mandatowej Palestyny, co jednak odbyło się kosztem palestyńskich Arabów, którzy w odpowiedzi ustanowili własny nacjonalizm i własne organizacje zbrojne (Organizacja Wyzwolenia Palestyny). Konflikt ten trwa po dziś dzień, po obu stronach giną ludzie, i obie strony łudzą się że wreszcie osiągną ostateczne zwycięstwo.
Odcinek 5: „Keeping the Old Game Alive-Conventional War” („Utrzymywanie przy życiu starej gry – wojna konwencjonalna”)
Tu obserwujemy manewry NATO pod kryptonimem REFORGER na początku lat 80-tych zeszłego wieku, i poznajemy groteskowe aspekty możliwej III Wojny Światowej między NATO a Układem Warszawskim, czyli fakt że obie strony traktują siebie podejrzliwie, przez pryzmat doświadczeń historycznych, że nie chcą walczyć swoim własnym terytorium i dlatego plany obronne wyglądają wzajemnie na plany agresji, że sprzęt – szczególnie zachodni – jest tak drogi i pracochłonny w produkcji, że fabryki nie nadążą z uzupełnianiem strat, i że kiedy jedna ze stron zacznie przegrywać, to wtedy dojdzie do użycia broni chemicznej i jądrowej, czyniąc tym samym rozróżnienie między wojną konwencjonalną a jądrową czymś kompletnie sztucznym.
Odcinek 6: „Notes on Nuclear War” („Uwagi o wojnie jądrowej”)
Skoro podział na wojnę konwencjonalną jest sztuczny, to w przypadku wojny jądrowej można dokonać jedynie ograniczonych ataków, np. tylko na cele wojskowe? Odpowiedź jest oczywiście przecząca, bo raz że nie da się opanować eskalacji, a po drugie doktryna ograniczonej wojny jądrowej jedynie zwiększa jej prawdopodobieństwo (włącznie z eskalacją), a po trzecie moc tego rodzaju broni nie może być w żadnym przypadku lekceważona. Dodatkowo zauważa się absurdalność wyścigu zbrojeń, w szczególności tworzenia nowych rodzajów nośników broni jądrowej (dyktowane interesami poszczególnych rodzajów sił zbrojnych i „kompleksu militarno-przemysłowego”, a nie rzeczywistymi potrzebami), i doktryny wzajemnego zagwarantowanego zniszczenia.
Odcinek 7: „Goodbye War” („Żegnaj, wojno”)
Skoro współczesna wojna stała się tak niebezpieczna, to co można zrobić, aby jej zapobiec? Ten odcinek poświęcony jest min. koncepcji międzynarodowej organizacji powszechnej, stojącej na straży pokoju światowego i koncepcji „bezpieczeństwa zbiorowego”. Pierwszym podejściem była Liga Narodów, która nie zapobiegła następnej wojnie światowej. Po wojnie utworzono ONZ, który nie spełnił pokładanych w niej nadziei: na świecie toczyło się i nadal toczy się wiele regionalnych i lokalnych konfliktów, a świat podzielił się na dwa obozy militarno-polityczne: NATO i Układ Warszawski, a jak pokazała historia wcześniej czy później taki układ sił na świecie doprowadza do następnej wojny światowej. Jednak paradoksalnie świat bez wojen byłby światem zakonserwowanym, niemożliwe byłoby prowadzenie min. wojen narodowowyzwoleńczych.
Cała nadzieja w tym że społeczeństwa powoli zmieniają swoje nastawienie do wojny i nacjonalizmu, czego przykładem jest pokazany na filmie ówczesny ruch antynuklearny.