Blog Doktora No

Blog geeka o komiksach, filmie, anime oraz nauce i technice - A Geek's blog about anime, film, sci and tech

„Pacific Rim” (krótko).

Pacific_Rim_FilmPoster

Ech, na razie w kinach lekka posucha, w międzyczasie można wybrać się na „Pacific Rim”, który jest fabularnym filmem z gatunku Kanji i Mecha, czyli można go podsumować jako Dzień Niepodległości z robotami i potworami. 🙂 Z jednej strony jest to hołd złożony japońskich filmach animowanych opowiadającej o gigantycznych robotach i ich pilotach ratujących światy i prowadzących wojny, czyli najróżniejsze Giantory, Magaziniery, Gunbustery, Gundamy  (ja osobiście wole te z gatunku „real robot”, jak VOTOMSy :P) i Evangeliony, do których to w kilku miejscach „Pacific Rim” nawiązuje bardzo mocno.

Z drugiej sama nazwa potworów z głębin to hołd dla dziesiątków filmów o Godzilli i innych tego typu potworach, które znamy już od lat 50-tych XX wieku na zachodzie, także z zachodnich filmów tego typu jak „Bestia z głębokości 20.000 sążni” czy „Gorgo”.

Oczywiście jest motyw zagrożenia całej ludzkości, bohaterowie zmagający się z trudną przeszłością i rywalizacją, ale mimo to od czasu do czasu twórcy puszczają perskie oczko do widzą, bo filmu z nawalanką gigantycznych robotów z potworami w stylu filmów o Godzili nie da się w żaden sposób poważnie traktować i jest to wielki plus filmu. 😀

Amerykanie mają określenie „camp” (czytaj: nie jest to kicz, ale nie jest to też coś co jest poważne, a za to mocno przerysowane), które świetnie pasuje do tego filmu, dodać trzeba że jest to „camp” dobrze zrobiony i bardziej sensowny od „Transformersów”. 🙂

W skali dziesięciostopniowej przyznaje mu z czystym sumieniem mocną szóstkę. 🙂 Czyli że gwarantuje dobrą zabawę. 🙂