Now Playing: „Protector 101”: różne utwory.
- English
- Polski
Zastrzegam, że dziś będzie trochę więcej i dłużej niż zwykle. 😀
Jedną z rzeczy za którymi bardzo tęsknie w współczesnej popkulturze, jest elektroniczne brzmienie lat 80-tych zeszłego wieku, do którego mam, z pewnych względów, niesłychany sentyment.
I tu dochodzimy do głównego tematu notki: są nią rewiwalistyczne utwory utwory Protector 101 utrzymane w estetyce elektronicznego brzmienia z lat 80-tych zeszłego wielu, z teledyskami nawiązującymi nawiązującymi do filmów z tamtego okresu (w których owe syntezatorowe brzmienie było częste, jak napisałem powyżej), tworząc atmosferę życzliwej nostalgii wobec tego nurtu.
Zresztą musimy najpierw zastanowić się, co mamy na myśli, mówiąc „elektroniczne brzmienie lat 80-tych XX wieku”, bo mamy przed sobą takie nurty jak spacesynth, Hi-NRG, synth pop, synth disco, space disco, synth rock, disco italo, Euro dance, New Romantic i oczywiście, Krautrock, Szkołę Berlińską, Trance, House, Techno… Samo ograniczenie czasowe do tej dekady jest małym nieporozumieniem, bo w latach 70-tych z syntezatorami eksperymentował cały nurt rocka progresywnego, widać więc że sprawa nie jest taka prosta…
http://www.youtube.com/watch?v=f0yLe1UIJCA
Syntezatory były rutynowo stosowane w filmach klasy B które okupowały półki w wypożyczalniach VHS, gdyż taka muzyka była po prostu tańsza w realizacji, i z tego samego względu była często obecna w serialah telewizyjnych. Ale byłoby błędem utożsamianie tego typu muzyki (nawet w ramach tego samego stylu) z taniochą i tandetą, w końcu słynna grupa „Tangerine Dream” tworzyła kawałki dla seriali TV i filmów, takich jak amerykański „Nighthawk” czy popularna seria kryminałów niemieckich „Tatort”.
Brzmienie znamy przecież też takich filmów jak „Gliniarz z Beverly Hills”, czy serialu „Policjanci z Miami” (rewelacyjny „Crockett’s Theme” Jana Hammera). Czy można sobie wyobrazić „Bladerunnera” Ridleya Scotta bez prac Vangelisa, „Terminatora” bez mechanicznego rytmu Brada Fiedela? Z oczywistego względu studyjny dźwięk syntezatorów był predysponowany dla widowisk Science-Fiction, jako tła dla futurystycznej akcji i symbolu zaawansowanej technologii.
John Carpenter już w latach 70-tych samodzielnie komponował i wykonywał minimalistyczne kompozycje wpadające w ucho, do swoich filmów („The Thing”, „Ucieczka z Nowego Jorku”, „Carrie”, „Atak na 13 Posterunek”). A „Tangerine Dream” wykonało znakomity psychodeliczny soundtrack do remake’u „Ceny Strachu” Friedkina.
Oczywiście muzyka elektroniczna wcale nie zanikła, wręcz przeciwnie, ma się zresztą bardzo dobrze, jednak tego co mi doskwiera, to jej brak „czystej” elektroniki na ścieżkach muzycznych współczesnych filmów i seriali, i gier komputerowych, gdzie dominuje symfonika i ustalone konwencje. Pewnym, choć specyficznym rewiwalizmem, może być scieżka do „Rapha Demolki”, skomponowana przez twórców ścieżek muzycznych do gier komputerowych w latach 80-tych.
OA więc słuchajmy, i cieszmy się tym, że ktoś jeszcze pamięta o tamtych czasach. 😀
9 thoughts on "Now Playing: „Protector 101”: różne utwory."
Komentarze są wyłączone.
fajne, ale troche monotonne.
No cóż, taki styl. 😛 Na tym polega muzyka z sekwencera, że zautomatyzowana. 😛
Na marginesie: nie wiem jak to się stało, że dziś wskoczyło do Twittera… Pewnie gugiel znowu coś pokręcił w Feedburnerze. 😛
w niektórych kawałkach psytrance można odnaleźć ten klimat. w melodyjnym full-on często.
Czy o to chodzi?
http://www.youtube.com/watch?v=lTTvNbGf3Nc
no, troszkę o to. jest tu wspomniana przez emluby monotonia wynikająca z masturbacji syntezatorami. takie przyspieszone tangerine dream z bitem. dodałbym że raczej coś jak: http://www.youtube.com/watch?v=lxktoSCsJlY ale jak nie znasz zbyt wiele tego to zapewne nie wychwycisz różnic…
No to czas najwyższy abym poznał. 😛 Tylko akurat trance’u i pochodnych nie lubię za mocno.
„Masturbacja syntezatorami” – hihi, dobre, zgadzam się. 🙂
ja wiem czy jest już co poznawać? full on skończył się na gdzieś 2007 roku, zdegenerował się. jak metallica na killem all…
No teraz wiem do którego roku wydania warto ich słuchać. 😛
Ją bym nie był takim pesymistą. 😀 Tylko niro widzę związku tematem, bo Metallica i i Full On tow żadnym wypadku czysta elektronika. 😀