Blog Doktora No

Blog geeka o komiksach, filmie, anime oraz nauce i technice - A Geek's blog about anime, film, sci and tech

„Niepowtarzalny urok likwidacji”

Słowo „nostalgia” pochodzi od greckich słów oznaczających ból i smutek za czymś utraconym. Ostatnio trwa nostalgia za latami dziewięćdziesiątymi zeszłego wieku.

W popularnych portalach blogach i innych serwisach tamte lata są ostatnio pokazywane z perspektywy zabawek, gadgetów i kreskówek popularnych w tamtych czasach, czyli z perspektywy dziecka, którym były w tamtym czasie osoby z mojego rocznika. Jest to naiwna i irytującą perspektywa, bo dla dorosłych ludzi tamta epoka to po prostu jeden wielki chaos, co widać było nawet w ówczesnych reklamach.

Dlatego z zainteresowaniem przeczytałem „Niepowtarzalny urok likwidacji”, zbiór reportaży publikowanych w „Gazecie Wyborczej” w latach 1990-1999 zebranych przez Piotra Lipińskiego i Michała Matysa a wydanego nakładem wydawnictwa Czarne. A co znajdziemy w nich? Ano następujące rzeczy:

  • „Klub Ludzi Sukcesu” zrzeszający min. bezrobotnych
  • Domokrążców sprzedających amerykańskie odkurzacze co rury mają rzekomo te same co amerykańscy astronauci
  • Czajnik elektryczny zakłócający notowana na GPW
  • Akademię wróżbitów
  • Strajk w prowincjonalnej szkole podstawowej, gdzie postulaty przepisuje się z gazet
  • Rolnika uprawiającego tzw. „kompot”
  • Miasto Łódź, co chciało pobierać opłaty za sprzedaż towarów z nazwą miasta
  • Pana Józefa badającego siłę kleju na potrzeby telewizyjnej reklamy takowego
  • Zebranie w sprawie kosmitów, co naładowali „Solidarność” kosmiczną energią
  • Nie cieszących się poważaniem i niedofinansowanych sędziów sądu rejonowego dojeżdżających na rozprawy rowerami
  • Znachora, co twierdził że HIV przyszedł z Księżyca
  • Kasyno w likwidowanym państwowym zakładzie
  • Encyklopedię, gdzie za opłatą można umieścić samego siebie

I wiele innych opowieści o tym, jak to tamte czasy były po prostu groteskowe, i nie warte ciepłych wspomnień.