Blog Doktora No

Blog geeka o komiksach, filmie, anime oraz nauce i technice - A Geek's blog about anime, film, sci and tech

„Area 88”

Oj, dawno na moim blogu nie było recenzji jakiejś dobrej anime, więc warto jeszcze przed końcem roku to nadrobić.

Dziś omówię dwunastoodcinkowy serial telewizyjny pt. "Area 88" (エリア88 Eria Hachi-Jū-Hachi), nakręcony w 2005 roku przez studio Group TAC na podstawie mangi pod tym samym tytułem, autorstwa Kaoru Shintaniego.

Akcja dzieje się w tytułowej Bazie nr. 88, znajdującej się w Królestwie Aslanu, fikcyjnym kraju na Bliskim Wschodzie ogarniętym wojną domową. Bohaterem jest znakomity pilot i as przestworzy, Shin Kazama, Japończyk, który razem z innymi pilotami-najemnikami (min. Amerykaninem Mickiem Simonem, weteranem Wietnamu, i szalonym Gregiem Gatesem, specjalistą od bombardowań) służy za pieniądze Królestwu w walce z rebeliantami. Bazą dowodzi osobiście następca tronu, książę Saki Vashtal.
 Akcja serialu zaczyna się w momencie, gdy do bazy przyjeżdża japoński fotoreporter,  który z bliżej nieznanego powodu wyraźnie  jest zainteresowany Shinem i jego losami… 

http://www.youtube.com/watch?v=1AnzglRqzTU

Serial (podobnie jak komiks) to prawdziwa gratka dla miłośników lotnictwa, wszystkie samoloty są realistycznie animowane, na ekranie możeny zobaczyć F-8 "Crusader" (pierwszy samolot Shina, z charakterystycznym jednorożcem na stateczniku), F-5 "Tiger", Mirage F1, Saab Viggen, MiG-23 "Flogger", MiG-17 "Fresco", F-4 "Phantom", F-14 "Tomcat" (samolot Micka), "Harriera", "Buccanera", "Tornado"  i wiele innych.

Zadbano też o szczegóły techniczne, w tym realistyczne przedstawienie walki powietrznej. MiGi-17 dają się łatwo zestrzelić, ale już Mig-21 jest trudniejszym orzechem do zgryzienia, Harrier potrafi zawisnąć w powietrzu, a F-8 może latać ze zwiniętymi skrzydłami, nie mówiąc o tak ważnych detalach jak to, że brak paliwa potrafi sparaliżować działanie bazy.

Eksplozje, walki powietrzne i szybka tempo sugerują, że mamy do czynienia z kolejnym przykładem kina akcji, ale bliższe zapoznanie się z fabułą pokazuje że "Area 88" jest czymś znacznie bardziej refleksyjnym i melancholijnym niż typowe "łubu-dubu" w stylu amerykańskim. Mocnym punktem jest fakt, że główny bohater walczy nie dla swojego kraju, pieniędzy czy zemsty, ale tylko dlatego, że chce z powrotem spotkać się ze swoją ukochaną.

Został bowiem wrobiony przez swojego konkurenta do podpisania kontraktu najemnika na cały rok, z czego nie może zrezygnować, gdyż dezercja jest równoznaczna z wyrokiem śmierci, a alternatywą jest zapłacenie półtora miliona dolarów kary lub przeczekanie do końca kontraktu. Shin musi więc zarabiać zabijaniem i niszczeniem, aby przeżyć.

http://video.google.com/videoplay?docid=-355234437731904026

Wśród innych motywów można znaleźć np. nieprzystosowanie się weteranów Wietnamu do życia w cywilu czy ogólną refleksje o brutalności wojny, i nawet znalazło się miejsce na rozważania o etyce fotoreportera. Nie będę zdradzał wszystkiego, aby nie psuć potencjalnej przyjemności oglądania tego serialu (który, nawiasem mówiąc, nie jest pierwszą ekranizacją mangi Shintaniego, gdyż wcześniej, w 1986 roku nakręcono trzyodcinkowy mini-serial OVA pod tym samym tytułem).

Samoloty, budynki i krajobrazy są wygenerowane komputerowo, dzięki czemu animacja jest bardzo płynna i realistyczna, a o dbałości o detale już wspominałem. Trzeba przyznać, ze w ostatnich latach miłośnicy "oper lotniczych" nie są rozpieszczani przez Hollywood (filmopodobnego potworka  pt."Stealth" z 2005 roku nawet nie chce mi się wspominać, bo to prawdziwa żenada) więc "Area 88" jest dla nich prawdziwą gratką, ale nawet ci co szukają po prostu dobrej rozrywki nie będą zawiedzeni tym serialem.

Inne moje recenzje:

"Memories"

"Silent Service"

G.I. Joe: czas braku pomysłów?

Filmy na relaks